Malowanie, pisanie, ogrodnictwo – czyli jak twoje hobby może stać się lekarstwem
Pamiętasz to uczucie, gdy całkowicie zatracasz się w ulubionym zajęciu i nagle okazuje się, że minęły dwie godziny, a ty nawet nie zauważyłeś? To nie jest zwykłe zabijanie czasu – to naturalna terapia, którą możesz przepisać sobie sam. I w przeciwieństwie do wielu lekarstw, ta nie ma skutków ubocznych.
Co nauka mówi o terapii pasjami?
Badacze z University College London udowodnili, że regularne praktykowanie hobby może działać jak naturalny antydepresant. U osób, które poświęcały godzinę dziennie na swoje pasje, poziom kortyzolu (hormonu stresu) spadał średnio o 23%. A to nie wszystko – struktura ich mózgów zaczynała przypominać te obserwowane u osób po udanej terapii poznawczo-behawioralnej. Fascynujące, prawda?
Farby i pędzle zamiast tabletek
Nie musisz być Picassem, żeby malowanie przyniosło ci ulgę. Kasia, moja znajoma psycholożka, opowiadała mi o pacjentce, która zaczęła malować abstrakcyjne obrazy podczas terapii depresji. Po miesiącu widziałam u niej większą poprawę niż po 3 miesiącach farmakoterapii – przyznaje. Najlepsze? Wystarczy zestaw akwareli za 30 zł i zwykły zeszyt.
Papier, długopis i twoje myśli
Prowadzenie dziennika to jak darmowa sesja terapeutyczna dostępna 24/7. Nie chodzi o pisanie pamiętnika, tylko o wyrzucanie z siebie myśli. Ja zaczynałem od 10 minut dziennie – pisałem wszystko, co przychodziło mi do głowy, bez cenzury. Efekt? Po tygodniu przestałem budzić się z uczuciem niepokoju. Teraz polecam to każdemu, kto czuje, że ma za dużo w głowie.
Kontakt z ziemią = kontakt ze sobą
W Japonii istnieje coś takiego jak kąpiele leśne (shinrin-yoku). Okazuje się, że kontakt z naturą reguluje ciśnienie i zmniejsza poziom lęku. Nie masz ogrodu? Zacznij od małych kroków – doniczka z bazylią na parapecie, kilka kwiatów na balkonie. Mój znajomy Krzysiek mówi, że pielenie chwastów działa na niego lepiej niż medytacja.
Rękodzieło – terapia dotykiem
Szydełkowanie, ceramika, składanie modeli – te zajęcia mają wspólną cechę: wymuszają skupienie na teraźniejszości. Moja ciocia, która przeszła na emeryturę, zaczęła robić na drutach i twierdzi, że to właśnie pomogło jej przetrwać trudny okres. Kiedy liczę oczka, nie mam czasu na zamartwianie się – mówi. I ma rację.
Jak znaleźć swoje idealne hobby-terapię?
Spróbuj tego:
– Jeśli masz problemy ze snem: malowanie lub rysowanie
– Jeśli jesteś zestresowany: ogrodnictwo lub gotowanie
– Jeśli czujesz pustkę: pisanie lub fotografia
– Jeśli masz natłok myśli: rękodzieło lub modelarstwo
Najważniejsze? Nie chodzi o wyniki, tylko o proces. Moje pierwsze próby malowania wyglądały jak dzieło pięciolatka, ale i tak czułem się po nich znacznie lepiej.
W świecie, w którym ciągle gdzieś pędzimy, hobby może być naszą osobistą oazą spokoju. Może zamiast kolejnej godziny scrollowania Facebooka, dziś wieczorem sięgniesz po farby lub nasiona? Twoja głowa i serce ci podziękują. Ale ostrzegam – to uzależnia (w dobrym znaczeniu tego słowa).